To jedna z tych zup do których musiałam dorosnąć a teraz nie wyobrażam sobie wiosny bez niej. Zupa botwinkowa to najczęściej przygotowywane przeze mnie majowe danie. Na blogu znajdzie przepis na botwinkę z białą fasolą.
Przygotowanie zupy z botwinki zajmuje nie więcej niż 30 minut. Smakuje wiosną i daje kopa bo buraki maja w sobie moc 🙂
przepis na: ZUPA Z BOTWINKI
1 pęczek botwinki z 4-5 małymi buraczkami
3 młode marchewki
1 pietruszka
1/4 selera
2 ząbki czosnki
1 łyżka klarowanego masła
2-3 ziarna ziela angielskiego
1 liść laurowy
1/2 łyżeczki kuminu
1 łyżeczka cukru
2 łyżki octu jabłkowego
sól, pieprz do smaku
2 litry wody lub bulionu
Zaczynam od umycia, obrania i pokrojenia warzyw w tym również malutkich buraczków.
Na masło wrzucam marchewkę, pietruszkę i seler. Dodaję liść laurowy, ziele angielskie i szczyptę soli. Duszę pod przykryciem 5 minut po czym dodaję pokrojone w plasterki buraczki. A po 3 minutach pokrojone łodyżki z botwinki (bez liści !).
Duszę jeszcze 2 minuty po czym dorzucam do garnka pokrojony w plasterki czosnek, kumin oraz sól i pieprz. Całość zalewam wodą lub bulionem i gotuję razem 10 minut.
Na koniec doprawiam całość cukrem, octem jabłkowym oraz solą jeżeli to konieczne. Dodaję pokrojone w paseczki liście a po chwili zupa jest już gotowa.
Zupę botwinkową zazwyczaj podaję bez dodatków, choć czasami zdarza mi się zabielić ją odrobinę śmietaną lub jogurtem.
Smacznego !
Zainteresowanych fotografią zapraszam do fotograficznej grupy wsparcia.
Musi być pyszna 🙂 Powiem Ci, że mam dokładnie tak sam, do zupy botwinkowej musiałam dorosnąć 🙂
Uwielbiam 🙂
I faktycznie zjadasz ją z rondelka 1/2 l czy to na potrzeby zdjęcia? Ja buraczki kroję w paseczki, trochę trudno zjeść plasterki. Zupka przepyszna!
To nie jest rondelek tylko metalowy kubek i tak zjadam 🙂 Buraczki są malutkie więc cienkie plasterki spokojnie mieszczą się do buzi, mój 5 letni syn wyjada je z talerza 🙂 a do tego ładnie wyglądają.
Nigdy nie jadłam zupy botwinkowej. Czas to zmienić, a ten przepis idealnie się do tego nadaje! 🙂
Mój synek na razie wyjada tylko pasterki warzyw i wypija "wodę", liście choć mięciutki nie podchodzą 🙂
Polecam ja się nią zachwyciłam niedawno 🙂 Ale na stałe wpisała się w nasze wiosenne menu. A do tego jest bardzo zdrowa.
To mi przypomniało dawne smaki – dzieki!
Do tej pory nie rzucałam się specjalnie na botwinkę, choć pięknie wygląda i zdrowa, ale Twój przepis jest tak prosty, ze po prostu go wypróbuję. Dzięki.
Ostatnio u mnie na liście zakupów stale gości botwina 😀 a zupa na pewno pycha!
podzielam uwielbienie 🙂
Mnie w dzieciństwie zupa z farfoclami nie podchodziła 🙂 teraz doceniam to co dobre !
Sezon zobowiązuje, a tak serio trzeba korzystać dopóki jest !
Ja chyba nadal do niej nie dorosłam 😀 Hahaha… dalej wypijam 'wodę' a liski zostawiam 😀 Choć barszcz baaardzo lubię… mam nadzieję, że tak jak u ciebie to tylko kwestia czasu.
Botwinkowa zupa kojarzy mi się z dzieciństwem, kiedy to mama często gotowała dla siebie i taty, poniewaz nie lubie tej zupy. Mąż lubi, więc w końcu muszę odważyć się i sama zrobić, nawet tylko dla niego 🙂