Przepis na bułeczki owsiane pochodzi z bloga
Adama Piekarza zostały nazwane extremalnymi z powodu ilości użytej mąki owsianej. Nie jestem fachowcem w pieczeniu pieczywa więc przyjmuję, że zasługują na taką nazwę 🙂 Do pieczenia w ramach lipcowej piekarni zaprosiła nas Amber z bloga
Kuchennymi drzwiami, która cierpliwie odpowiadała na banalne pytania niedoświadczonego „piekarza”.
Bułeczki są niewielkie i tak jak było zamyśle lipcowej piekarni – idealne do zabrania ze sobą na piknik. U mnie sprawdziły się jako dodatek do grillowanych warzyw, sałatek ale równie przyjemnie zajadałam śniadaniowe, małe kanapki. Są naprawdę bardzo pożywne, dwie małe sztuki z jajecznicą czy sałatą i wędliną a czuję się syta.
Już miałam pisać, że następnym razem zrobię je większe ale w sumie wcale nie mam takiej pewności bo naprawdę się sprawdziły. Może zrobię różne, tak żebym mogła zrobić większą kanapkę na podróż a równocześnie przyjemnie schrupać malutką bułeczkę z sałatką z sezonowych pomidorów 😉
Poniżej podaję składniki wg. oryginalnego
przepisu a obok znajdziecie moje notatki które mam nadzieję również i Wam uproszczą trochę wykonanie owsianek 😉
przepis na BUŁECZKI OWSIANE
150 g mąki owsianej pełnoziarnistej – 150 g (1,5 szklanki) płatków owsianych górskich (nie błyskawicznych!) zmielone na mąkę
250 g mąki pszennej typ 500 – np. wrocławska
350 g maślanki – pomyliłam się i dodałam 350 ml (ok 1,5 szklanki) ale okazało się, że ważyła dokładnie 350 g 😉
3 g drożdży instant – 1 płaska łyżeczka
20 g słodu jasnego pszenicznego – zastąpiłam miodem 20 g (1 płaska łyżka)
8 g soli – 1 łyżeczka
20 g oleju rzepakowego – 2 łyżki
112 g płatków owsianych do obtoczenia – do moich bułeczek przykleiło się tylko 50 g
1 faza: Na 12 godzin przed pieczeniem przygotowuję zimny rozczyn.
Drożdże rozpuszczam w maślance która powinna być w temperaturze pokojowej.
Dodaję miód.
150 g płatków owsianych wsypuję do kielicha blendera i mielę na niezbyt drobną mąkę.
Zmielone płatki wraz z 100 g mąki pszennej mieszam z owsianką.
Rozczyn jest bardzo gęsty.
Przykryty odstawiam do lodówki na noc (lub na dzień jeżeli rozczyn robię rano a piekę wieczorem).
2 faza: Kolejnego dnia wyciągam rozczyn z lodówki i odstawiam na 2 godziny aby nabrał temperatury pokojowej.
Przekładam go do misy robota dodaję olej, pozostałą (150 g) mąkę pszenną oraz sól. Wyrabiam początkowo na prędkości 1 po chwili zwiększam na 2 – ok 10-15 minut.
Adam w swoim przepisie mówi o wymieszaniu wszystkich składników przez 20 minut.
Ciasto po wyrobieniu jest jednolite, elastyczne nie nie klei się. Ładnie odchodzi od ścian naczynia, pachnie maślanką i mąką owsianą 😉
Z ciasta formuję 8 okrągłych bułeczek, na blat (matę silikonową) wysypuję płatki owsiane.
Bułeczki przekrawam na połowę i roluję w płatkach. Nadaję im podłużny płaski kształt.
Moje bułeczki kleiły się tylko w miejscu przecięcia więc płatki przywarły tylko z jednej strony.
Na blaszce ułożyłam je płatkami do góry, przykryłam ściereczką i odstawiłam na godzinę w ciepłe miejsce.
I teraz kolejna tajemnicza formuła „Wypiekaj z lekkim zaparowaniem” którą wyjaśniła mi Amber 🙂
Piekarnik rozgrzałam do 220oC i przed wstawieniem bułeczek spryskałam go wodą żeby się lekko zaparował 🙂
Piekłam 5 minut w 220oC, kolejne 15 minut w 180oC. Ponieważ bułeczki były blade na kolejne 2 minuty włączyłam termoobieg to wystarczyło aby delikatnie się zarumieniły.
Smacznego !
Wspaniale wypieczone! Małe ale bardzo pożywne 🙂
Do następnego!
Piękne i pięknie pokazane!
Dziękuję Moniko, że piekłyśmy je razem w wakacyjnej Piekarni.
Pozdrowienia!
Wyszły wspaniale 🙂 Pozdrawiam i dziękuję za wspólne wypiekanie M.
Wspaniałe bułki i przepiękne zdjęcia. Uwielbiam takie rustykalne klimaty 🙂
Piękne bułki i super spotkanie w letniej Piekarni, dzięki
Cudne!
A zdjęcia piękne!
Zachwycam się… 🙂
Pierwszy raz słyszę o pieczeniu z zaparowaniem. Chętnie wypróbuję ten pomysł!
Pięknie zrumienione i pięknie sfotografowane 😉 Pozdrawiam