Kompot z rabarbaru to połączenie smaków które bardzo lubimy. Kwaśno-słodki napój w stylu retro kojarzy mi się z dzieciństwem, zresztą jak większość kompotów. Nie było soków kartonach, dziesiątek napojów gazowanych do wyboru tylko domowy kompot i oranżada z saturatora. Na samo wspomnienie szklanek mytych w kółka tą samą wodą robi się trochę niesmacznie ale wtedy jakoś mi to nie przeszkadzało.
Jak większość próbowałam różnych napojów i ulegałam wielu modnym smakom. Aktualnie w ogóle nie pijam gazowanych napojów, nie przepadam również za sokami w kartonach bo są dla mnie za słodkie. W domu pijamy głównie wodę, lub wyciskane soki a w sezonie owocowym również kompoty ten z rabarbaru jest jednym z moich ulubionych.
przepis na: KOMPOT Z RABARBARU
500 g / 4 duże łodygi rabarbaru
1/2 szklanki cukru
sok z 1/2 cytryny
1,5 litra wody
Umyty i pokrojony w kawałki rabarbar wrzucam do garnka, mieszam z sokiem i cukrem.
Podgrzewam aż cukier się rozpuści a rabarbar zacznie puszczać sok.
Zalewam wodą i zagotowuję.
Zmniejszam ogień i gotuję 15 minut.
Odstawiam do ostygnięcia, przecedzam.
Podaję z lodem.
Smacznego !
Zapraszam do Facebookowej grupy wsparcia – Fotografia kulinarna od kuchni.
Wygląda pięknie, pewnie tak samo smakuje 😉
Piękne zdjęcia. Chyba muszę się rozejrzeć za rabarbarem, bo nawet nie jestem pewna, czy kiedykolwiek próbowałam 🙂
Rabarbar – wspomnienie smaku z dzieciństwa. Ostatnio również robiłam kompot z rabarbaru. Smakował całkiem nieźle, jednak nie wyglądał tak pięknie jak Twój 🙂
To prawda i znika szybko.
Zauważyłam,że jak się zostawi się kompot przestygnięcia razem z rabarbarem nabiera ładniejszego koloru 😉
Fantastyczne zdjęcia! Nie robiłam jeszcze kompotu z rabarbaru, może powinnam spróbować?
Bardzo lubię kompot z rabarbaru. Ostatnio kiedy go robiłam niestety nie zdążyliśmy się napić… Kompot studził się w zlewie w kuchni, kiedy do syna przyszedł kolega i… umył sobie ręce nad garnkiem 😀 😀 😀 Teraz już zawsze ten kompot będzie mi się z tym kojarzył!
Piękny ten twój blog, przejrzysty i estetyczny, aż chce się tu być 🙂
Pozdrawiam cie Moniko i zapraszam do siebie, jeśli masz ochotę
Narobiłam sobie właśnie "smaka" na kompot z rabarbaru, który jako dziecko uwielbiałam jeść z cukrem 😀 Myślę, że taki kompot byłby świetną opcją powrotu do czasów beztroskiego dzieciństwa! Reflektuję i pozdrawiam ciepło 🙂
jeżeli lubisz słodko-kwaśne połączenia to na pewno. Na taką pogodę to najlepsze orzeźwienie.
Dziękuję za miłe słowa. Takie "kuchenne" wpadki to dobry materiał na osobny wpis oj zebrało by sie tego trochę i w mojej kuchni 🙂
Tak łodygi maczane w cukrze też kojarzą mi się z dzieciństwem 🙂 A kompot polecam.